sobota, 24 stycznia 2015

Chapter 11.

                                                                                                                                                                   
 These wounds won't seem to heal
This pain is just too real
There's just too much that time cannot erase
 
*G*
Skoczek stał oparty o balonową barierkę i patrzył na oświetlone przez blask księżyca góry. Nocą wydawały się jeszcze piękniejsze niż za dnia. Uwielbiał obserwować je, gdy nie mógł spać lub musiał o czymś pomyśleć. Austriak upił łyka niegazowej wody z butelki i usiadł na krzesełku. Jego myśli krążyły wokół nowo poznanej dziewczyny, która na pierwszy rzut oka wydawała się być normalną.
Bezdomny jest dla ciebie nienormalny? 
Zachował się bezczelnie i nie powinien był mówić tych słów. Problem był w tym, że on już taki był. Zawsze powiedział nim przemyślał sens swej wypowiedzi. Było mu cholernie głupio i wiedział, że musi ją za to przeprosić. Tylko jak? Była bezdomna, a to wiązało się z tym, że może podziewać się gdziekolwiek. Znalezienie jej było niczym szukanie igły w stogu siana. Gregor zerknął jeszcze raz na piękny krajobraz gór i wszedł do środka po czym zamknął balkonowe drzwi. Rozebrawszy się, wsunął się pod kołdrę. Wpatrywanie w sufit przez dobre piętnaście minut było tak fascynującym zajęciem, że w końcu zmienił obiekt wpatrywania się. Tym razem padło na biedne drzwi, które za każdym razem przypominały mu chwile z Sandrą. Wyobrażał sobie, że stoi w nich z kubkiem kakao w ręku, ma na sobie przykrótki szlafrok, który tak lubił i uśmiecha się tylko dla niego. Poduszka nadal pachniała jej jabłkowym szamponem do włosów. Choć minęło tyle czasu on nie miał odwagi zmienić pościeli, ani wyrzucić ich wspólnego zdjęcia, które spokojnie stało na szafce nocnej. Byli na nim tacy szczęśliwi, uśmiechnięci, zakochani w sobie po uszy. A teraz po tym wszystkim zostało jego serce, które nadal nie oswoiło się z podłą rzeczywistością. Niemiłosiernie krwawiło i pragnęło kochać. Tylko kogo skoro jego Sandy już nigdy nie będzie miało.. Wiele dałby za ostatni pocałunek z nią, za ostatni dotyk jej kruchej dłoni, za ostatnie spojrzenie, które przepełnione było szczęściem. Nurtowało go pytanie dlaczego życie jest tak podłe. Jest cholernie podłe dla osób, które niczym sobie na to nie zasłużyły. On właśnie do takich należał, a w tym momencie cierpiał, jak jeszcze nigdy. Gdy myślami powrócił do ich ostatniej rozmowy.. Jego kamienna twarz nagle pękła. Na policzkach pojawiły się słone łzy, które od tamtego momentu gościły na nich niemalże codziennie. Chłopak ukradkiem spojrzał na stojące zdjęcie. Znów pojawiła się ta podła myśl, że to już tylko zdjęcie. Że to co było już nie wróci. Że nigdy już nie zatraci się w jej delikatnych ustach, ani nie wplącze dłoni w średniej długości blond włosy. Że kolana, które były dla niego idealną poduszką już nigdy nią nie będą. Że zwykłe "kocham cię" nie padnie już tych ust.. Życie straciło sens. Wraz z odejściem Sandry, odeszła też część niego. Ta część, która była szczęśliwa zniknęła, ale została ta, która teraz cierpi. Która chce cofnąć czas i móc coś zrobić, zareagować w odpowiednim momencie. Bał się przymknąć oczy, bo widział to spojrzenie, które towarzyszyło mu, gdy zasypiał, a ona była w jego objęciach i spoglądała na niego. Z odbijającym się w głowie echem jej imienia, udało mu się zasnąć. Ale to nie był już ten sam sen. To nie to samo zasypianie. Nic nie jest już takie samo.
Kłopot polega na tym, że choć można zamknąć oczy, nie da się zamknąć myśli Gregor.. zapamiętaj to..

*A*
Dziewczyna delikatnie muskała jego szyję. Siedziała za nim, a dłonie wędrowały po jego umięśnionym brzuchu. On natomiast siedział w bezruchu i tępo wpatrywał się w zapalony rząd świeczek, które spokojnie stały na stoliku. Wszelkie starania brunetki, by zachęcić go do wspólnych pieszczot szły na marne, a to cholernie ją irytowało. Pomimo tego, że chciał wrócić do starego życia, które było beztroskie, skupiało się tylko na skokach i..
W starym życiu miałeś Sophie..
-Całą noc zamierzasz spędzić siedząc, jak fasolka w puszce?-cisza panująca w pokoju została przerwana przez niski i ciepły głos dziewczyny. Hm, po głosie nie da się wyczuć, że to dziewczyna lekkich obyczajów. Więc w życiu mylą pozory..
-Co?-odruchowo zadał to pytanie, które wchodziło mu powoli w nałóg.-Przepraszam, ale nie słuchałem.-wyjaśnił, nadal patrząc na świeczki.
-Kolego przyprowadziłeś mnie do domu, obiecałeś dobrą zabawę, a teraz serwujesz mi nockę pełną wycia z nudów. Mogłeś powiedzieć na samym początku, że nic z tego nie będzie, bo masz mnie w dupie, a nie...
-Gdybym miał cię w dupie to w ogóle by cię tu nie było.-rzekł spokojnie i wstał, przez co dziewczyna opadła na łóżko jak kukiełka. Chłopak podszedł do okna i spojrzał na oświetloną latarniami ulicę. Panował na niej taki spokój. Chciał by trochę tego spokoju zapanowało w jego sercu, umyśle, ciele..-Zapłacę ci za ten spędzony ze mną czas jeśli chcesz.
-Na to liczę.-poprawiła się na łóżku do pozycji siedzącej, a nagie uda okryła poduszką.-Zwykle idę z facetami do ich domu i coś się dzieje, lecz w twoim przypadku to nie mogę się doczekać wyjścia stąd.
-Sorry, że nie spełniam twoich oczekiwać, ale ochota mi przeszła.-włożył ręce w tylne kieszenie swoich jeansów i odwrócił się do niej przodem.
-Masz.-wyciągnęła w jego stronę małą, zgiętą w pół karteczkę.-Na ten numer masz mi przelać pieniądze. Nie mówię ile, więc co łaska.-następnie wstała, wzięła skórzaną kurtkę i ubrała ją.
-No poczekaj.-jęknął, gdy ta stała przy drzwiach i była gotowa wyjść.-Zostań ze mną.-złapał ją za dłoń i przyciągnął do siebie.
-Nie jestem psychologiem, więc raczej się nie dogadamy.-cmoknęła go w policzek.-Jeśli chcesz się komuś żalić albo siedzieć i nic nie robić to kup sobie psa.-powiedziała i wyszła. Został sam. Siadł w fotelu i zakrył twarz swoją bluzą. Odczuwał potrzebę wygadania się, może i ostrej krytyki.. Tylko kto miałby go wysłuchać i opieprzyć? Severin nie miał zamiaru się z nim przyjaźnić. Przez minione tygodnie ograniczał się do minimum w rozmawianiu z nim. A od kilku dni to minimum ograniczyło się do jeszcze mniejszego minimum. Koledzy z kadry również nie byli dobrą partią na takie rozmowy. Mógł pogadać o tym z rodzicami, lecz co by to zmieniło? Matka zaczęłaby swoje umoralniająco-pouczające gadki, a ojciec natychmiast by ją krytykował i wyrażał swoją opinię. Siostry? Jedna zaczęła układać sobie życie i nie miała czasu dla nikogo, prócz chłopaka i pracy. Druga podróżowała po świecie i wszędzie znajdywała pracę na jakiś czas. Wcześniej miał Sophie. Dziewczyna zawsze mu pomagała, rozmawiała, była dla niego wsparciem i wszystkim. Był po prostu ślepy, czy głupi, że nie widział ile wkładała w ten związek?
Uczucie samotności z własnego wyboru jest równie podłym uczuciem, jak uczucie samotności z wyboru innych, prawda Andreas?
Młody Niemiec tępo patrząc na swoje palce, mimowolnie się uśmiechnął. Był to tępy uśmiech, który oznaczał, że zaczyna godzić się z samotnością. Że jego życie zależy tylko od niego i musi polegać wyłącznie na sobie. Chłopak otworzył szufladę i wygrzebał małe pudełeczko z samego jej dna. Nie używał jego zawartości, bo nie widział takiej potrzeby, lecz dziś poczuł, że to odpowiednia chwila. Po chwili poczuł ból wynikający z przecinania skóry. Grymas szybko zmienił się w uśmiech, a z rozciętego miejsca zaczęła sączyć się krew..

*S*
Siedząc na łóżku co chwila zerkał w tył na śpiącą Caren. Spała, jak zabita, ale to go cieszyło. Przynajmniej będzie miał chwilę na spokojne zebranie myśli. Po jego głowie chodziły myśli odszukania Sophie. Policja zupełnie nie wchodziła w grę, bo jeśli teraz przebywa z Thomasem, a on się o tym dowie to może być po niej. Jedyną racjonalną opcją było wynajęcie detektywa, lecz czy to wystarczy? Czy da radę odnaleźć jedną dziewczynę, której miejsca pobytu nie zna, a ostatnie informacje jakie o niej ma to to, że własny chłopak władował ją w bagno, z którego sam musiał wyjść? Dręczyły go ogromne wyrzuty sumienia. Gdyby wcześniej otworzył tę głupią skrzynkę i dowiedział się prawdy to nigdy by do tego nie doszło. Jego mała siostrzyczka żyła, była obok, a on dowiedział się tego po ponad dwudziestu latach. W jednej chwili stracił szacunek do własnej osoby, bo traktował ją jak największego wroga, który chce zabrać mu przyjaciela, a okazało się, że to jego najbliższa osoba, prócz Caren jaka, mu została.
-Nie śpisz?-zaspany głos jego kobiety wyrwał go z zamyślenia.
-Głowa mnie boli. Nie mogę spać.-wyjąkał. Kobieta westchnęła i nic nie mówiąc wstała, a po chwili wróciła z tabletkami i wodą mineralną.-Dzięki.
-Severin co się dzieje?-usiadła obok niego i spojrzała mu w oczy. Co miał jej powiedzieć? Że wszystko gra? Że jest okey? Obiecali sobie szczerość w każdej sprawie, a jego sumienie nie pozwalało mu minąć się z prawdą. Niemiec schylił się i sięgnął pod łóżko. Wyjął pudełko, w którym były zdjęcia i listy od rodziców, a następnie podał je Caren.
-Otwórz i przeczytaj.
Kobieta zrobiła to co kazał. Najpierw obejrzała zdjęcia, a następnie zabrała się za czytanie listów. Gdy przeczytała ten, w którym ojciec wyjaśnił prawdę, aż sama była w szoku.
-Jak to masz siostrę?
-Gdybym wiedział to do nie dopuściłbym do tego..-złapał się za głowę i spuścił ją na dół.-Mam do siebie żal, że traktowałem ją tak podle. Że uwierzyłem temu draniowi i trzymałem jego stronę. Powiedz mi czemu otworzyłem to pieprzone pudełko dopiero teraz!-dał upust wszystkim swoim emocjom jakie siedziały w nim tej nocy. Jego ton głosu przeraził Caren. Nie bała się, bo to nadal był jej Severin, ale jeszcze nigdy nie widziała, ani nie słyszała takiej frustracji, zawiedzenia i nienawiści do siebie w jego głosie.
-Nie możesz winić za to siebie. Tym sposobem niczego nie zdziałasz.-położyła dłoń na jego ramieniu. Był spięty, ale pod jej dotykiem odrobinę się rozluźnił.
-Ja się nie winię Car.. Ja tylko się na sobie zawiodłem..-powiedział cicho i ucałował jej dłoń.-Nie wiem co robić. Gdzie jej szukać. Nic, kompletnie nic.
-Może pójdź na policję..-zaproponowała.
-To odpada. Ten gość może jej zrobić większą krzywdę niż robi.-odpowiedział.-Zresztą nie mam pojęcia czy ona u niego jest. Przecież nie mam z nią kontaktu.
-A detektyw? Mąż mojej przyjaciółki zajmuje się takimi sprawami, więc może warto...
-Też o tym myślałem. Tylko detektywi potrzebują jakichś tropów, informacji, a ja jestem totalnie zielony.
-Przecież to zrozumiałe.-powiedziała.-Hej, nie ty pierwszy chcesz znaleźć kogoś o kim nic nie wiesz. Severin na świecie są miliony takich osób, więc nie ma się czym dołować. Trzeba myśleć w miarę pozytywnie, bo inaczej idzie zwariować.
-Zawsze musisz mieć rację?-spojrzał na nią. Uśmiechała się, bo po raz kolejny udało jej się go pocieszyć. Właśnie za to ją kochał. Była wtedy, gdy nawet o to nie prosił. Pomagała, gdy tego nie wymagał. Pocieszała, gdy było źle.
Znalazłeś swój ideał Freund. Trzymaj się go, bo to unikat..
 -Rano o tym pogadamy, a teraz chodź spać.-powiedziała.
-Caren?-zwróciła swoją uwagę na mężczyznę.-Kocham cię.-wyszeptał po czym złożył na jej ustach pocałunek.
-Mówiłeś mi to z tysiące razy.-zaśmiała się.
-Wiem, ale dla ciebie te tysiące mogą się powtarzać cały czas.-ucałował ją w czoło i mocno do siebie przytulił.-Cieszę się, ze cię mam.
-To też już słyszałam.-znów usłyszał jej chichot.
-Więc muszę wymyślić jakieś nowe teksty.-również się zaśmiał.
-Głupek.
-Ale i tak mnie kochasz.-rzekł dumnie.
-Nie mam wyjścia. Takiego Freunda nie znajdę nigdzie indziej.-uśmiechnęła się, a Niemiec ponownie musnął jej usta i oboje oddali się nocnym przyjemnościom.





***
Dziś tak z perspektywy chłopaków. Nie pisało mi się źle tego rozdziału, bo odpowiednia muzyka działa cuda, lecz wam zostawiam go do oceny :)
PS. patrząc na wyniki ankiety można dostrzec, że zdecydowanie wygrywa Michi. Pomysł jest, pierwszy rozdział w trakcie pisania, obsada gotowa, więc widzimy się niedługo na MichaelHayboeckStory :)
Pozdrawiam i do napisania!






11 komentarzy:

  1. No i jest kolejny. Cóż. Bardzo szkoda mi Gregora.Nawet nie potrafię sobie wyobrazić co ten chłopak czuje. Andreas... Teraz serce się odezwało. Teraz to nic nie zdziałasz Andiś, nic...
    Severin. Widać że bardzo chce odnaleźć siostrę i dobrze że powiedział o tym swojej dziewczynie. Rozdział z perspektywy chłopaków był fajny ;) Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do siebie
    zawszeinazawszewellinger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Severin nie martw się! Na pewno spotkasz jeszcze Sophie :)
    Smutna historia Gregora i Sandry. W wielu opowiadaniach gra ona podłą żmiję chociaż moim zdaniem w ogóle to do niej nie pasuję :D A tutaj ją uśmierciłaś...
    Pozdrawiam i weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje, że Severin ją odnajdzie i to jak najszybciej.
    Gregor, szkoda mi go trochę, bo widać, że się chłopak chyba zakochał.
    Najbardziej na tym wszystkim cierpi Sophie, ale ten zanik pamięci mnie trochę martwi, bo przez to może być jeszcze gorzej.
    Czekam na następny i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszy mnie, że Severin chce odnaleźć Sophie i chce to zrobić jak najszybciej. Oby mu się udało. Szkoda mi Gregora, bo widać że boli go ta rozłąka z Sandrą. Tylko zastanawia mnie czy ona umarła, odeszła, czy cokolwiek zrobiła, że on tak cierpi.. Co do Andiego to dziwię się, że posunął się do pocięcia się.. chociaż zrobił to dlatego że nie ma już nikogo bliskiego.. Szkoda chłopaka..
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie piszesz! Bardzo nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, oby jak najszybciej. Jest niesamowicie, niesamowicie wciągające. Chciałabym, aby Sophie i Andreas się spotkali i ich wątek potrwał dłużej... Andreas niech tęskni za nią, szuka jej, niech żałuje za wszystko, co złego jej zrobił, niech próbuje ją odzyskać!!!! Lecz po czymś takim, Sophie raczej mu nie wybaczy, a może.... Ale pewnie będzie z Gregorem, eh... To już twój wybór, jak ułożysz dalszy scenariusz. Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że przedstawiłaś związek Sandry i Gregora jako szczęśliwy! Chyba po raz pierwszy się spotykam z taką opcją, że mogło być fajnie, a Gregor nie trzymał jej przy sobie dla seksu, a ona przy nim dla pieniędzy (chociaż to jeszcze niepotwierdzone, ale mam nadzieję, że nie było tak). Gregor, który kochał tę blondynkę - tak, zdecydowanie to mi się podoba. Co ona mu zrobiła, dlaczego odeszła? To zapewne wyjaśni się kiedy indziej.
    Andi i samookaleczanie się? To zaczyna robić się coraz dziwniejsze, ale chyba nie mówię o tym jako o czymś złym. Rozumiem, że Andreas sobie ze sobą nie radzi, chociaż zdecydowanie jestem przeciwniczką tego typu metod na ochłonięcie. Cała sytuacja z tą kobietą również dziwna, a jednak ciekawa. Andreas, który nie potrafi zrozumieć, czego w tym momencie tak naprawdę chce...
    Freund obwiniający się o to, że nie pomógł dziewczynie i tak późno poznał prawdę - w sumie nic nowego. Jakoś dzisiaj mam mało do powiedzenia o bohaterach, bo i również rozdział krótki, z rodzaju przejściowych.
    Jak do tej pory najbardziej lubię z pośród wykreowanych przez Ciebie postaci Andreasa. Jest taki charakterystyczny, jego sposób myślenia nawet bez oznaczenia tekstu jako jego perspektywy można łatwo rozpoznać. To jest wielki plus, bo reszta postaci nie ma skonkretyzowanego charakteru.
    Pozdrawiam,
    Fri. (www.skok-do-niesmiertelnosci.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, hej :*
    Przeczytałam...
    Przepraszam tylko, ale nie bardzo mam czas się rozpisywać. Więcej napiszę pod kolejnym rozdziałem.
    Muszę Ci jednak dzisiaj napisać, że urzekło mnie to w jaki sposób opisywałaś uczucia; głównie Gregora... Pięknie <3

    Pozdrawiam :*
    Ol-la

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaskoczylas mnie tym ze Schlieri byl w szczesliwym zwiazku z Sandra, bo w wielu opowiadaniach ten zwiazek opiera sie wylacznie na seksie. Ale cudownie napisalas jego perspektywe i mnie to urzeklo <3
    Czekam na kolejny, a teraz mykam na lekcje Fizykii.. pozdrawiam/Maja

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedny Sev, mam nadzieję, że szybko ją odnajdzie! Świetne opowiadanie x
    http://norwegian-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy kolejny chapter?!?! Jest świetne. Dużo myślę, co będzie dalej, nie cierpliwię się!♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny blog. Zastanawiam się dlaczego wcześniej nie zajrzałam. Co do tego rozdziału to jest fajny. Ciekawi mnie ci będzie dalej. Szkoda mi Andiego, Sev otaz dziewczyny. Pisz szybko nowego chaptera i powiadom mnie.
    Pozdrawiam Aldona :-)

    P.S.
    Jak masz ochotę i czas to zapraszam również do siebie na www.tylko-mnie-kochaj-prosze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń